czwartek, 11 czerwca 2015

Porcelana Gal Anonim cz 1


  Dziś porcelana z serii Gal-Anonim tzn. nie wiem jaka. Wiem, że jest stara, ręcznie malowana i więcej nic. Czasem kupuję nieoznakowaną porcelanę i wtedy tylko cena i walory estetyczne biorą górę. Filiżanka na dzisiejszym zdjęciu ma dość typową malaturę, znaną z Miśni czy Drezna. Ale...o kupnie zdecydował kształt tego wyrobu a dokładniej uszko filiżanki. Wydało mi się na tyle intrygujące, że aż  "grzechu" warte. Mam ją od dłuższego czasu ale jeszcze nie udało mi się ustalić, która z manufaktur robiła tak charakterystyczny wyrób.
porcelain meissen


porcelain love story


   Na koniec dodam, że cena porcelany wiele się ma od tego z jakiej jest manufaktury. Nie dajcie sobie wmówić , że brak sygnatury nie ma wpływu na cenę. Ma i to bardzo dużą. Pewne jest jedno, brak sygnatury daje możliwość poważnych negocjacji. Pan Bukowski w jednym ze swoich felietonów poruszył też ten temat. 

ps. z 12.06.2015
   Szukajcie a znajdziecie. Przy okazji tego posta pogrzebałam w internecie i co znalazłam? Moją filiżankę!. Właściwie wygląda na to, że to 19-wieczny  niekompletny kubek na czekoladę. Stąd wyjaśniła się tajemnica rantu (brzegu), który nie posiada szkliwa od środka. Miało to na celu blokowanie przykrywki, której niestety nie mam. Na naczyniu ze zdjęcia sprzedający podał informację, że to przedmiot pochodzący z Miśni ale nie widziałam sygnatury więc nie mogę potwierdzić tego faktu.

Znalazłam również inne naczynie z podobnym uszkiem, które pochodzi z Drezna. Jedyna różnica jest w malaturze. Także tajemnica mojego kubeczka powoli się wyjaśnia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz