środa, 14 grudnia 2016

MĘSKA BOMBKA

 Pomimo że nie pisuję systematycznie na swoim blogu, to pasji nie zmieniłam. Nadal zbieram porcelanę i nadal robię robótki ręczne. W tym roku trochę brak mi czasu ale staram się zawsze zrobić coś nowego. Dziś bombka z plastikowych wstążek, którą adresuję chłopakom. Przypomina mi męski krawat. Bordowa wstążka jest pokryta brokatem, co może nie widać na zdjęciu. 
Ściskam wszystkich serdecznie.
bombki ręcznie robione

niedziela, 16 października 2016

SZNURKOWE BOMBKI

  Dawno mnie tu nie było, moja kolekcja porcelany ciągle się powiększa i w najbliższym czasie coś na ten temat wspomnę. Dziś pochwalę się bombkami ze sznurka "pocztowego", może trochę zbyt wcześnie ale dla niektórych mogą stać się inspiracją na ozdoby świąteczne. 
bombki ze sznurka

bombki ręcznie robione

bombki ręcznie robione

bombki ze sznurka

bombki ze sznurka

bombki z cekinów

bombki ręcznie robione

czwartek, 25 sierpnia 2016

Porcelana z Korca i Baranówki.

    Na tegorocznych wakacjach we Wrocławiu zakupiłam sobie publikację poświęconą manufakturze porcelany w Korcu. Dla niewtajemniczonych, naczynia tam wyprodukowane to obiekt pożądania każdego kolekcjonera. Dziś znajdują się one głównie w muzeach. Na rynku antykwarycznym są bardzo rzadkie i bardzo drogie albo są falsyfikatami. Wprawdzie słyszałam takie historie, że babcia na rynku sprzedała "zapyziały karton porcelany" za parę groszy, który okazał się np. Baranówką, równie znaną i pożądaną jak Korzec. Jednak mnie, nic takiego się nie przydarzyło, czego bardzo żałuję. 
  Ponieważ jestem pielgrzymem, który zalicza wszystkie muzea ku niezadowoleniu mojej rodziny i archiwizuję swoje pobyty w nich na zdjęciach. Dziś zestawiłam Wam parę fotek z Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Narodowego w Płocku i Muzeum Narodowego w Kielcach. Uchwyciłam na zdjęciach nieliczne eksponaty porcelany wyprodukowanej w Korcu i w Baranówce w latach 1815-1830.
Muzeum Narodowe we Wrocławiu.


Muzeum Narodowe w Płocku ( wg. mojej skromnej osoby najpiękniejsze polskie muzeum)

Muzeum Narodowe w Kielcach



  Zakupiona przeze mnie książka to monografia Anny Szkurłat „Manufaktura porcelany i fajansu w Korcu". Autorka publikacji dokonała wnikliwej analizy działalności fabryki w Korcu pod względem własnościowym, technicznym, majątkowym itp. Szkurłat analizuje wyroby koreckie ich jakość i wzornictwo. Przedstawia również wszystkie sposoby ich sygnowania przy okazji omawia również bogatą kolekcję falsyfikatów, które niejednokrotnie znajdują się w polskich muzeach. Idealna literatura dla znawców tematu, która zgłębia zagadnienie porcelany koreckiej kompleksowo. Polecam.
http://lawendowyzagajnik.blogspot.com/2014/11/korzec-i-porcelana.html

czwartek, 21 lipca 2016

Od TPM do CT

  Dawno mnie tu nie było. W moim wypadku wakacje to bardzo gorący czas. Jednak znalazłam chwilę aby coś nowego Wam pokazać ze swojej kolekcji.
    Fabryka Carla Tielscha występowała u mnie już wiele razy, niemniej jednak rzadko mam przyjemność chwalić się przed Wami tak starym wyrobem jak ten, tj z połowy XIX wieku. 166 lat to piękny wiek. Filiżanka jest misternie zdobiona w kolorze złotym. Stan jej wręcz zachwyca. 

    Kolejna filiżanka jest już młodsza od poprzedniej od 50 do 90 lat.  Tych mam parę. To dość popularny wzór ale dość efektowny.  Zdobiona jest po części kalkomanią.
http://lawendowyzagajnik.blogspot.com/2014/06/porcelana-slaska-cz-2.html

    Ciągle żałuję, że nie rozpoczęłam wcześniej swego zbieractwa. Dziś tej naprawdę ładnej, wartościowej porcelany jest już coraz mniej a wyroby niektórych manufaktur są  wręcz nieosiągalne. Obecnie trzeba się trochę nagimnastykować żeby trafić na perełki. Czasem  refleks mnie zawodzi i okazja przechodzi mi koło nosa ale tak to jest, za gapowe się płaci. Pozdrawiam wszystkich swoich czytelników.

wtorek, 7 czerwca 2016

Wycieczka do Czarnolasu

   W niedzielę wybraliśmy się na wycieczkę do Czarnolasu, gdzie niegdyś rezydował i tworzył Jan Kochanowski. Muzeum dość skromne ale zaskakujące z mojego punktu widzenia. Uwierzycie, że w muzeum poświęconemu wielkiemu wieszczowi natknęłam się na niewielką kolekcję porcelany śląskiej, podarowaną Muzeum Narodowemu przez Antoniego Bilońskiego z Brzegu na Śląsku. Czasem Państwo zwracacie mi uwagę, że pisząc swoje posty traktuję Śląsk z przed II Wojny Światowej jak polski. Według mnie w małej lub większej części tak jest. Moja teoria wynika z faktu, że Śląsk też miał swoje polską historię.  Pisząc teraz tego posta przypomniała się mi wycieczka do Lwowa i pewna historia człowieka z przed ponad dziesięciu lat. Gdy spacerowałam ze znajomymi po Lwowie i rozmawialiśmy po polsku o naszych wrażeniach podszedł do nas staruszek, który zapytał czy jesteśmy Polakami. Oczywiście wszyscy bez wahania potwierdzili ten fakt, na co starszy pan odpowiedział " Ja też jestem Polakiem, chociaż nigdy w Polsce nie byłem ale też nigdy z Polski nie wyjeżdżałem". Co jest ważniejsze mapy Polski, które ciągle się zmieniały w naszej historii czy ludzie, którzy czuli przynależność do swojego narodu? Tu każdy musi sam wyciągnąć swoje wnioski. 


Na tym zdjęciu widoczny jest serwis Carla Tielscha, którego fason i wzór nie jest mi obcy.
http://lawendowyzagajnik.blogspot.com/2015/08/dostaam-prezent-ct-altwasser.html





Przepraszam Państwa za jakość tych zdjęć ale nie przewidziałam, że na tej wycieczce znajdę materiał na posta.  Finalnie to nawet telefon mój zawiódł, czego nie mogłam odżałować. Po Czarnolesie odwiedziliśmy Janowiec, niestety nie miałam już żadnej możliwości dokumentować tego zdarzenia. Tą wycieczkę jak macie Państwo ochotę możecie odbyć z Celą. Tu też znalazł się element zaskoczenia tj wystawa fajansów europejskich.  Rozpoczęłam sezon wycieczek i ciągnie mnie znowu do Kozłówki.  


poniedziałek, 23 maja 2016

PORCELANA KARLSBAD (FRIEDRICH SIMON)

    Moje zaniedbania w blogowaniu wynikają z faktu, że zbyt dużo rzeczy usiłuję robić na raz. Mając strasznego kaca moralnego, ponieważ dawno nic nie napisałam, postanowiłam się poprawić.
   Dziś porcelana czeska a konkretniej Karlsbad (obecnie Karlovy Vary). Ponieważ usiłuję być zorganizowana i przed przeprowadzką chcę zapakować moje porcelanowe skarby w plastikowe pojemniki by nic im się nie stało, to dokopuję się często do rzeczy, które mam już dawno ale zapomniałam Wam o nich wspomnieć. Tak też jest w tym wypadku. Na początku mojego blogowania wspominałam o słabości mojego męża do malatur rodem z "Love story". I oto trzy czeskie filiżanki, wszystkie będące jego zakupem. Dwie małe przywieźliśmy z Francji z Lille. Większą kupił sobie na  targu staroci. Dodam. że za szalone pieniądze, jak za taką rzecz. Ale nie miałam argumentów by go odwieść od tego pomysłu.
Tak szczerze mówiąc, to ta większa jest dla mnie niewiadomą. Na pewno widoczna złota sygnatura przynależy do malarni, która ją zdobiła. Dwie małe malowane są przez studio dekoracyjne Friedrich Simon z Karlsbad. Firma istniała od 1912-1945 roku. Używała sygnatury gdzie dostrzec można skrót FSC lub FSK, prawdopodobnie oznacza to Friedrich Simon z Carlsbad lub Karlsbad.
Dodam, że Karsbad już przed wojną było regionem, który słynął z produkcji porcelany. Podobnie jak Limoges we Francji lub Gzhel w Rosji.
PORCELAIN CARLSBAD

CARLSBAD PORCELAIN

KARLSBAD PORCELAIN


   


niedziela, 17 kwietnia 2016

Na różowo...

   Tak wygląda jedna z półek w moim kredensie. Z przodu serwis dla dwóch osób Limoge z tyłu patera firmy Gloria. Mam sentyment do tego kompletu bo to mój pierwszy zakup i początek przygody z porcelaną. Na początku kupowałam wszystko co wydało mi się ciekawe ale po roku okazało się, że nie tędy droga.  Mnogość rozmaitych przedmiotów w moim domu była straszna. Stąd postanowiłam koncentrować się głównie na porcelanie śląskiej. Zaletą widocznych na zdjęciu filiżanek jest ich wielkość, która pozwala poprzestać na jednej kawie. O paterce wspomnę innym razem. Jedno zdradzę, mam słabość do talerzy w kwiaty, zawsze jak wpadną mi w oko to nie przepuszczę. Dobrałam też kieliszki dla niego i dla niej. Jeden jest w herbacianym kolorze  a drugi różowym, na złotej nóżce.

Dla podkreślenia stylu mojej porcelany kupiłam na starociach dwie figurki, które się wpasowały w scenografię.


sobota, 2 kwietnia 2016

Tajemnicza porcelana

   W swoich zbiorach mam też przedmioty o których nie wiem zbyt wiele. Tak też jest i w dzisiejszym przypadku. Dostałam kiedyś ten niesygnowany garnitur kawowy i długo szukałam jakiejś informacji, pozwalającej mi na jego identyfikację, niestety bezskutecznie.
   Jednak odkryłam parę tropów, które wskazują, że ta porcelana może być ze Śląska. Widziałam identyczny wzór malatury u Carla Tielscha a na śląskiej porcelanie używano również tego typu niebieskiego koloru. Nawet kształt przypomina wszystkim znane patyczaki. Kiedyś już publikowałam zdjęcie małej filiżanki z podobnym kształtem uszka. 
Jedno co mi w tym wszystkim nie pasuje to wielkość dzbanka kawowego. Śląskie dzbanki zwykle są dość spore, ten można zaliczyć do małych. No i tu trop się urywa...
Bez względu na to czy to Śląsk, czy nie Śląsk to jest coś oryginalnego w tych przedmiotach, chwilami wydaje mi się, że kształt ten ma charakter co nieco orientalny.
   Dla mnie rozwiązywanie tajemnic porcelanowych jest dość fascynujące. Może wśród Państwa znajdzie się osoba, która wie coś więcej na temat mojej porcelanki?




Wprawdzie to nie na temat ale na koniec Morpho motyl z rodziny rusałkowatych. Zawsze chciałam go mieć i w końcu mam. Mimo wszystko jest podobny do porcelanowej materii bo jest tak samo kruchy i delikatny.



piątek, 25 marca 2016

WIELKANOCNE ŻYCZENIA

Wszystkim czytelnikom mojego bloga życzę aby nadchodzący czas Świąt Wielkiejnocy obfitował w spotkania rodzinne przy Świątecznym stole. Niech radość płynąca ze Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa zagości w Państwa sercach. Niech ta Wielkanoc będzie czasem radości i spokoju.

Nadchodzą święta wielkanocne. Patrzymy na czekoladowe zajączki i żółte kurczaki, ale może wcale nie wiemy, o co chodzi w czasie tych świąt? 
Mamy przypomnieć sobie Pana Jezusa i wielkie prawdy wiary.
Święta po to przychodzą, żeby nauczyć się więcej miłości.
Są po to, żeby po Wielkanocy być lepszym niż przed Wielkanocą.
                                                  ks. Jan Twardowski


piątek, 18 marca 2016

WIOSENNE FILIŻANKI

      Nie jestem ostatnio systematyczna ale postaram się to zmienić. Porcelany w moim domu dostatek, mogę pokazywać jeszcze przez cały rok wszystko co mam obecnie w swojej kolekcji, dodam że ciągle coś nowego kupuje. Problemem jest tylko wyjęcie z przepastnego kredensu filiżanek, które są gdzieś z tyłu. Boję się coś ruszać bo mogę wywołać efekt domina. Mam nadzieję, że zmieni się to po przeprowadzce do nowego domu. Wprawdzie to chwilę potrwa ale pakowanie swojej kolekcji już rozpoczęłam. Stąd dzisiejszy post, ponieważ "dokopałam się"  do filiżanek, które wydały mi się bardzo wiosenne. Pierwsza to niesygnowana filiżanka, która jest wyprodukowana przez manufakturę w Jaworzynie Śląskiej. Model jest dość  popularny więc nie trudno jest go rozpoznać. Przypomnę, że serwisy śląskie często nie były w całości sygnowane więc ich tożsamość można potwierdzać na podstawie analogii  form albo numerów wzorów fabrycznych. Wiele też obiektów krąży po rynku bez ustalonej tożsamości.


ŚLĄSKA PORCELANA
     Druga filiżanka to Stary Zdrój (Altwasser) Carla Tielscha. Okres obowiązywania tej sygnatury to lata 1890-1914. Jak na Tielscha jest to fason bardzo subtelny,  powiedziałabym nawet w stylu limoges.
CARL TIELSCH


http://lawendowyzagajnik.blogspot.com/2014/09/limoges-porcelain.html