niedziela, 3 sierpnia 2014

Para spanieli z Staffordshire

  Zdarzyło mi się kiedyś być w kancelarii notarialnej pełnej oryginalnych art deco mebli.  Zwłaszcza cudne było duże biurko i olbrzymia stylowa lampa. Gabinet był bardzo interesujący, na tyle że odwracał moją uwagę od celu wizyty. Stół i krzesła  dla klientów również trzymały się nurtu. Jedynie wielka biblioteka była nie do pary. Jeszcze bardziej dziwne było jej przyozdobienie w dwa ceramiczne psy rasy spaniel, takie same jak na moich zdjęciach. Pomyślałam, że to straszne paskudztwo. Walory wzrokowe były na tyle mocne, że utkwiły mi w pamięci. Jakież było moje zdziwienie jak przeglądając publikacje antykwaryczne zobaczyłam białe zwierzaki od pani notariusz. Poszperałam w internecie i doznałam jeszcze większe szoku jak zobaczyłam ceny tych mało urodziwych ozdób, które  pochodzą z Anglii (XIX w) i stanowiły ozdobę kominków.
  Akcja była dość dynamiczna bo w niedługim czasie przechodząc przy rupieciarni przeżyłam deja vu widząc te same dwa białe spaniele na dodatek za symboliczną kwotę. Nie uwierzycie co zrobiłam?. Kupiłam! Przyniosłam je do domu i od tego momentu zaczęły mi się podobać. Plany były takie, że obdaruję nimi mamę. U rodziców w domu zostały piece kaflowe pomimo centralnego ogrzewania. Rodzice są przyzwyczajenie do starych czasów i trzymają piece na czarną godzinę tzn. jak by zakręcili gaz, wiadomo kto. Pieski pasowały by jak ulał na białym narożnym piecu no ale...  Już się do nich przyzwyczaiłam, na razie są u mnie.
  Jednak był ciąg dalszy. Po zakupie swoich psów poszłam na targ staroci i co widzę jednego samotnego identycznego pieska. Wzięłam Pana na tzw. blondynę i pytam, ile za pieska. Pan na to 100. Wiec badam grunt i pytaniem, co to jest? Pan na to  "jakiś lew czy co ale stary". To był ostatni pies z tej rodziny bo od tamtej pory już żadnego nie widziałam.  Myślę, że były mi pisane stąd taka inwazja tych przedmiotów.
  Czasem zdarzają mi się ciekawe okazje ale się waham a potem jest zbyt późno. Na przykład  do dziś żałuję, że nie zakupiłam angielskiego dzbanka na herbatę z lat 30 w kształcie pierwszego sportowego samochodu.
porcelain Staffordshire
Przejdźmy do tematu. W XIX w Europie utrzymywała się moda na nieduże, ręcznie malowane figurki ceramiczne stanowiące ozdoby kominkowe. Nie były to wysokiej klasy produkty ale miały liczną rzeszę nabywców. Służyły do dekoracji salonów czy kuchni w zamożnych domach. Gama tego asortymentu była dość szeroka od klasycznych figur po popularne zwierzęta jak na przykład psy (rasy: wyżły, pudle i spaniele). Angielskie figurki produkowała najpierw wytwórnia w Staffordshire, która pod koniec XVIII chciała konkurować z manufakturami europejskimi. Przedstawiona na zdjęciach para spanieli przypominała zwierzęta króla Karola. Problem z ustaleniem okresu pochodzenia figur wynika z faktu, że były i są  masowo kopiowane. Moje wyglądają na stare ale nie umiem powiedzieć jak stare, z uwagi na brak sygnatur.
 dogs Staffordshire

3 komentarze:

  1. Zazdroszczę ja widziałam je na giełdzie kiedyś i nie kupiłam teraz żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę kiczowate, ale mają swój starodawny urok. Często podobają mi się tego typu rzeczy, pewnie dlatego, że lubię starocie. Pozdrawiam. Malwina

    OdpowiedzUsuń
  3. A ile takie Pieski

    OdpowiedzUsuń