poniedziałek, 14 grudnia 2015

Post na życzenie.

   Dziś na życzenie trochę informacji warsztatowych, o tym  jak wykańczać zapięcia w biżuterii.
Jeśli już wybiorę kamienie, z których ma coś powstać muszę zamknąć to w całość zapięciem. Znam na to trzy sposoby. Pierwszy opiera się głównie na kulce zaciskowej. W tle przedstawiłam roboczo konstrukcję takiego wykończenia oraz szczypce dzięki, którym możemy zaciskać srebrne kulki. Musicie tylko pamiętać, aby otwór w kulce był na tyle duży żeby linka stalowa, mogła podwójnie przez niego przejść. Po zrobieniu odpowiedniej pętelki i przełożenie jej przez kółko (w moim przypadku owal) zaciskamy kulkę szczypcami. O ile pierwsze oczko robi się bez problemu to po drugiej stronie może ono sprawić trochę kłopotu. Należy troszeczkę zostawić luzu (uwaga! nie za dużo) między kamieniami tak by sznur nie stał się za sztywny. Na końcu montujemy samo zapięcie.
Na zdjęciu też pokazałam jak można zrobić przedłużkę z łańcuszka. Metoda ta jest praktyczna szczególnie przy bransoletkach. Zapewnia uniwersalną długość. 
 Kulki zaciskowe można wykorzystać do zrobienia całego naszyjnika.
    Drugą metodą wykończenia są końcówki do linki, które zaciska się  szczypcami. Tu jest ważne aby końcówka nie miała zbyt dużej średnicy, tak by nie osiągnąć efektu za dużych butów. Oprócz tego w moim naszyjniku zastosowałam rurki w kształcie łuku po to by przedłużyć całość bo z jednego sznura zwykle 40 cm trudno jest zrobić naszyjnik. Wtedy można zastosować rozwiązanie pokazane  na zdjęciu albo włożyć między kamienie małe elementy typu kulka bądź większy element ozdobny. Często zdarza się, że wkładam wszystko na raz.

   Ostatnią metodą wykończenia są dziewczynki. Dziewczynka to dwie półkule, które zaciska się tak by powstała  jednorodna kula. Wcześniej w środku kuli blokuje się kulką zaciskową dziewczynkę (w tle widoczna jest kolejność elementów). Potem przycina się nadmiar linki zaraz za zaciskiem i zamyka kulę. Ta metoda jest najprostsza pod warunkiem, że używa się sprawdzonych produktów. Zdarza się, że element jest zbyt cienki i może pęknąć. Ja używam zwykle tej metody przy bransoletkach, gdyż wygląda najbardziej efektownie. Dziewczynki łączymy z zapięciem sprężynką odpowiedniej średnicy albo kółkiem. Kółko może się rozgiąć więc sprężynka jest bezpieczniejsza. Uważam, że kółka powinno się lutować na stałe.


 Pokazana na zdjęciu bransoletka wykończona jest złoconym srebrem, które idealnie pasuje do pirytu i oliwkowych kryształów.


Na zdjęciach zapięcia i dziewczynki. Można też kupić zapięcie od razu z kółkiem.
 
      Z racji nie małej ceny srebra często używam na przekładki kulek ze srebrnych hematytów (2-3 mm). Dziś hematyty można kupić w sznurze w dowolnych kształtach ale też również w różnych kolorach i odcieniach srebra czy złota. Ładnie dobrane hematyty nie różnią się niczym od np. srebra.
Mowa była o srebrnych elementach które wzbogacają i wydłużają sznur kamieni, na zdjęciu parę przykładów.
Najwięcej kamieni i akcesoriów do biżuterii można nabyć na targach minerałów. Ja zwykle zaopatruję się na targach w Lublinie albo Warszawie. Największe targi odbywają się w Pałacu Kultury i Nauki. W 2016 zaplanowane są na 5-6 marca. W swoich miastach terminy giełd możecie znaleźć przez internet pod hasłem "harmonogram giełd minerałów".
Zachęcam wszystkich do robienia biżuterii, wbrew pozorom nie jest to trudne. Często oglądam sobie w sklepach jubilerskich biżuterię, która później mnie inspiruje. Teraz jestem zakochana w badingu, który pozwala stworzyć  prawdziwe arcydzieła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz