Trochę późno ale jak to niektórzy mówią lepiej późno niż wcale rozpoczynam swoją przygodę z blogiem, który to otrzymałam w prezencie od swojej drugiej połowy.
Chciałam mieć możliwość dzielenia się swoimi zamiłowaniami z innymi i mam nadzieję, że dzięki niemu to się ziści.
Wszystko zaczęło się od starego kredensu po mojej babci Marysi, który rodzice przywieźli do domu w latach 80-tych po dokonaniu wymiany na regał tzw. puszczę.
Wtedy nie za bardzo ten pomysł napawał mnie euforią. Kredens po renowacji stanął w moim pokoju. Był to początek mojej znajomości z tym meblem, która trwa do dziś tj ok. 30 lat.
To dzięki niemu zaczęłam interesować się starociami. Po jakimś krótkim czasie do kredensu dołączyła szafa otrzymana od znajomej mojej mamy. W kolejnych postach opowiem wam jej historię.
Kiedy założyłam swoją rodzinę kredens od razu przyjechał do naszego mieszkania. Mój mąż przed ślubem drażnił się ze swoją teściową, że kredens nadaje się tylko na trzonki do siekiery.
Po krótkim czasie mebel „urobił” mojego męża na tyle, że zaczął się oglądać za towarzystwem dla niego. Z czasem nasz dom zaczął obrastać w stare meble , w starą porcelanę i inne bibeloty.
Jednak zawsze w centrum domu stoi on kredens babci Marysi, który towarzyszy mojej rodzinie od zakończenia wojny. Może nie jest najbardziej urodziwy wśród swoich towarzyszy z tego okresu ale jestem do niego bardzo przywiązana i wiem że przy nim wychowywał się mój tato , ja a dziś moja córka. Kredens znał większość moich przodków począwszy od pradziadków i to w nim jest bezcenne.
stara ta szafa!!!!
OdpowiedzUsuń