To nie moje dzieło, to babcina twórczość. Mamy zwyczaj robić co roku zdjęcia, żeby się nie powtarzać stąd cała dokumentacja. Jeszcze nie pamiętam takiej zimy żebym mogła robić takie zdjęcia na balkonie.
Strony
▼
czwartek, 19 lutego 2015
sobota, 14 lutego 2015
Porcelana śląska cz4 - Tillowitz
W Tułowicach istniała od roku 1813 fabryka kamionki i fajansu, która w latach 40/50 XIXw rozpoczęła również produkcję porcelany. Było to zasługą hrabiego Ernsta von Frankenberg-Ludwigsdorf, przez co nazwano ją Hrabiowską Manufakturą Porcelany Frankenbergów. Po jego śmierci w 1855r spadkobiercą Tułowic został hrabia Fred von Frankenberg – Ludwigsdorf (1835-1899). Wydzierżawiał on fabrykę kolejnym najemcom z różnym skutkiem.
Na koniec podupadłą fabrykę najpierw wydzierżawił, potem sprzedał rodzinie Schlegelmichów. Prowadzili oni w Turyngii Fabrykę Porcelany „Reinhold Schlegelmilch”R.S w Suhl. Syn Reinholda, Erhard Schlegelmich przyjechał do Tułowic i po szeregu inwestycji przeniósł stary zakład do nowej fabryki w pobliżu stacji kolejowej. Tułowicki zakład stał się filą fabryki w Suhl. Jego porcelana w tamtych czasach charakteryzowała się wysoką jakością i większość była eksportowana do Ameryki, Anglii i Francji.
W 1914 roku wybuchła pierwsza wojna światowa. To trudny okres dla przemysłu porcelanowego, również i dla Tułowic. Robotnicy zostali wcieleni do służby wojskowej i wielu z nich nie powróciło już do domu. W 1916 roku na skutek problemów finansowych Arnold Schlegelmilch, brat Erharda zlikwidował rodzinną fabrykę "RS" w Suhl.
Jednak w latach dwudziestych pomimo wielu problemów Tułowice zaczęły się podnosić z kłopotów. Firma rozwinęła znacząco wzornictwo, metody zdobienia i dzięki utalentowanemu modelarzowi Wilhelmowi Kahlertowi powstało szereg ciekawych figur porcelanowych. Wszystko to potwierdzało wysoki kunszt zakładu. Przez co eksport wzrastał i ponad połowa produkcji trafiała do USA, Kanady, Ameryki Południowej, Australii, Nowej Zelandii, Holandii, Skandynawii, Anglii i do Szwajcarii.
Kiedy nadszedł kryz gospodarczy odbił piętno na całej branży. Oprócz tego w 1934 roku, zmarli obydwaj właściciele firmy Arnold i Erhard Schlegelmilch. Kierownictwo nad fabryką przejął po nich Lothar Schlegelmilch, syn Arnolda.
W 1939 roku wybucha II Wojna Światowa. Jednak do 1940 roku firma dawała sobie radę w nowej rzeczywistości, podpisując kontrakty z wojskiem niemieckim. W styczniu 1940 roku, umiera Lothar Schlegelmilch, a niedługo po tym firma traci umowy na dostawy dla armii. Po śmierci Lothara fabrykę objęła jego siedemnastoletnia siostrzenica, Brigitte Koch. Była ona ostatnią z rodziny Schlegelmilchów właścicielką tułowickiej fabryki.
W marcu 1945 roku Tułowice zajęła Armia Czerwona. Po przejściu frontu tułowickie zakłady przemysłowe zostały zdewastowane a maszyny, podobnie jak w większości śląskich fabryk, zdemontowane i wywiezione. Fabryka wznowiła swoją produkcję 1964 roku. Na początku produkowano porcelanę na podstawie wzorów z czasów Schlegelmichów, a w późniejszych latach porcelit.
W 1977 roku uruchomiono nowoczesny zakład a stara, zniszczona fabryka została zamknięta. Produkcja zakładu głównie była przeznaczona na rynki byłego bloku RWPG. W 2001 roku po transformacji gospodarczej firma upadła. Przykre ale prawdziwe.
Na zdjęciu maleństwa na konfiturę, rasowe art deco z okresu 1920-1945.
Znak EPOS oznacza szlachetną porcelanę z Górnego Śląska.
Tu, bardzo duża patera, również w stylu art deco. Potwierdza to jej geometryczny kształt i malatura oraz specyficzny niebieski kolor.
wtorek, 10 lutego 2015
Wspomnienia z ferii zimowych.
Pensjonat mieści się w Zakopanem, ujmuje secesyjnym duchem w każdym zakątku. Zrobiłam parę zdjęć, żeby Wam pokazać.
Nawet Witkacy pojawił się na ścianie.
Obiadki pycha.
Nawet Witkacy pojawił się na ścianie.
Widok z Gubałówki.
piątek, 6 lutego 2015
Jaworzyna Śląska za Augusta Rappsibera
Dziś powtórka z manufaktury w Jaworzynie Śląskiej z uwagi na mój nowy nabytek, z którego jestem bardzo zadowolona, gdyż jest z początkowego okresu działalności fabryki i ma dość rzadką sygnaturę tj. litery A.R. (August Rappsiber) wyciskane w masie. Intrygują mnie rzadkie przedmioty i jestem na etapie teraz takim, że atrakcyjność przedmiotu też zależy od tego co ma na spodzie.
Przypomnę:
Przypomnę:
Fabryka porcelany w Jaworzynie Śląskiej założona została w 1860 roku przez przedsiębiorcę budowlanego Traugotta Silbera. Już wkrótce rozpoczął produkcję wyrobów, najczęściej utrzymanych w dekoracjach zwiebelmuster (wzór cebulowy) i strohblumen (wzór suchych kwiatów). W 1871 roku, Silber otrzymał bardzo intratną propozycję sprzedaży fabryki i już w 1872r nowymi właścicielami przedsiębiorstwa zostali C.Heckmann i August Rappsilber. Fabryka nosiła wówczas nazwę Porzellanfabrik Heckmann & Rappsilber. Heckmann w 1878 roku zdecydował się opuścić spółkę i pozostawić fabrykę w rękach A. Rappsilbera, który z sukcesem kontynuował prowadzenie firmy aż do przejścia na emeryturę w 1886 roku. Z tego okresu właśnie pochodzi moja patera.
Potem Rappsilber sprzedaje udziały Koncernowi Strupp, który zmienił nazwę na Porzellanfabrik Königszelt A.G. a c.d. doczytajcie jak macie ochotę w poście:
http://lawendowyzagajnik.blogspot.com/2014/06/porcelana-slaska.html
Paterka Jest w wyśmienitym stanie a na dodatek w moich ulubionych kolorach. Datuję ją na lata 1877-1886.
Trudno jest zrobić zdjęcie, które pokaże ładnie wycisk. Musicie uwierzyć mi na słowo "A.R."
Paterka Jest w wyśmienitym stanie a na dodatek w moich ulubionych kolorach. Datuję ją na lata 1877-1886.
poniedziałek, 2 lutego 2015
Pisanki ze sznurka.
W lawendowym zagajniku dziś lawendowe pisanki. Podczas kiedy ja się lenię babcia już przygotowuje pisanki wielkanocne. W tym roku u niej jajka ze papierowego sznurka. Muszę powiedzieć, że zawijanie wychodzi jej błyskawicznie. Może i ja wezmę się już do robótek?